niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 5

Obudziłam się na miękkim łóżku w jakimś pokoju. Nie miałam zielonego pojęcia jak się tu znalazłam ale leżałam przykryta pościelą a na krześle obok łóżka wisiała moja torebka. Wstałam przecierając oczy sięgnęłam po torbę i wyciągnęłam z niej mojego Iphone. Nacisnęłam na przycisk od blokady żeby zobaczyć godzinę byłą 10:15. Zeskoczyłam z łóżka i włożyłam moje buty które leżały o bok niego. Wyszłam z pokoju i udałam się do schodów które prowadziły na dół. Zeszłam po nich a następnie udałam się w kierunku drzwi po cichu opuściłam dom. Gdy tylko go opuściłam lekki wiatr owiał przyjemnie moją twarz. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu wyciągnęłam go i zobaczyłam wiadomość od nieznanego numeru
 Czego się zmyłaś nic nie mówiąc? Nie grzecznie z twojej strony. :/ 
 Zmarszczyłam brwi nie mając pojęcia kto do mnie napisał to nie był numer Seleny więc czyj? Musiałam się tego dowiedzieć.
Fajnie by było wiedzieć z kim piszę. ;)
Wysłałam krótką wiadomość a po chwili otrzymałam odpowiedź.
No tak zapomniałem zapisać ci swój numer. To ja Justin. A teraz możesz mi powiedzieć czego sobie tak poszłaś? Nawet dziękuję nie mówiąc pijaku. :(
Aż tak schlana byłam żeby nie pamiętać że to Justin zaniósł mnie do lóżka. Czułam się zażenowana wiedząc że widział mnie tak pijaną… Ciekawe jakie głupoty wygadywałam. Ale nic nie poradzę musiałam sobie jakoś odbić to że się tu przeprowadziliśmy a alkohol uważałam za najlepszą ucieczkę od problemów.
Dziękuję. :* … Mogę wiedzieć w jak beznadziejnym stanie byłam i co nawygadywałam? :/
Wysłałam widomość. Musiałam wiedzieć jak wiele się o mnie dowiedział.
W sumie wiesz mogło być gorzej… Patrząc na przykład na Selene która od wczoraj siedzi w kiblu. Ty tylko nie pamiętasz że opowiedziałaś mi w skrócie swoje życie czyli to gdzie mieszkałaś i dlaczego przeniosłaś się tu. Nie masz się czym przejmować nic się nie wydarzyło a ni nic głupiego nie wyleciało z twoich ust. ;)
Kamień spadł mi serca wiedząc że Justin po prostu dowiedział się dlaczego mieszkam tu a nie w Polsce.
To dobrze. Jeszcze raz dziękuję że mi pomogłeś. :)
Byłam mu naprawdę wdzięczna że nie pozwolił mi się upić do takiego stopnia jak Selena i że pomógł mi się dostać jakoś do łóżka.
Rewanż? :D
Otwierałam już bramkę do mojej posesji kiedy dostałam tę wiadomość i mało co się nie potknęłam o krawężnik czytając to. Co miał na myśli.
Co masz na myśli?
Napisałam zwalniając kroku co by opóźnić konfrontację z moimi rodzicami.
Hmm… No wiesz jest sobota kluby otwarte.
Czy on mnie robił w balona.
O nie! Żadnych imprez!
Coś miał chyba z głową skoro myślał że pójdę znów na jakąś imprezę. Weszłam do domu i zdziwiłam się że moja mama ani tata nie zaprzestali robienia sobie śniadania kiedy weszłam do domu po tym kiedy nie było mnie całą noc.
-Jestem – Krzyknęłam
-Miałaś być po północy z tego co pamiętam- powiedział tata jedząc swojego Tosta.
-Tak wiem ale jak się skapnęłyśmy to było już po pierwszej więc zdecydowałyśmy że zostaniemy na noc ,a nie napisałam sms’a bo było późno.- Poinformowałam co by nie zadawali nie potrzebnych pytań.
-No okej tylko następnym razem mów że możesz zostać na noc.- Powiedział biorąc ze szklanego stołu kluczyki.
-Jasne będę pamiętać.-Powiedziałam ściskając go ,a następnie kierując się w stronę schodów. Spojrzałam na mój telefon i zauważyłam że ma jedną wiadomość.
Haha. No tak. :/ To za tydzień.
Uśmiechnęłam się do ekranu telefonu nie odpuszczał.
Zobaczy się.
Weszłam do pokoju rzuciłam torbę na fotel a telefon zostawiłam na szafce nocnej. Wzięłam swojego Ipoda i włączyłam muzykę. Odkręciłam kran żeby woda wypełniła wannę i nalałam trochę płynu o moim ulubionym zapachu truskawki. Pozbyłam się ubrań i weszłam do wanny. Położyłam się w niej słuchając utworu „Boom Boom” Justice Crew . Nie ważne jak bardzo chciałam pozbyć się Justina z głowy nie mogłam. Kiedy woda nie była już przyjemnie ciepła zabrałam się niechętnie za mycie włosów szamponem o orzeźwiającym zapachu. Wyszłam z wanny i szczelnie owinęłam się ręcznikiem. Po opuszczeniu łazienki podeszłam do mojej ogromnej szafy i wybrałam luźną bluzkę Nike jensowe zwykłe szorty i białe air foce.

Zeszłam na dół w domu nie było już nikogo podeszłam do blatu i zrobiłam sobie kanapkę z nutellą a do tego mrożoną herbatę. Zjadłam swoje śniadanie w ciszy po czym wbiegłam po schodach na górę wzięłam komórkę wepchnęłam ją do kieszeni spodni i sięgnęłam po klucze które leżały na moim biurku oraz zeszyt i długopis. Zbiegłam po schodach wybiegłam z domu zamknęłam drzwi a kluczę schowałam pod wycieraczkę żeby ich nie zgubić. Wyszłam przez furtkę na ciche osiedle po czym zaczęłam się kierować w stronę plaży. Miałam w głowię milion różnych myśli których chciałam się jak najszybciej pozbyć. Po 10 minutach byłam już na plaży. Usiadłam na ciepłym piasku w pobliżu nie było nikogo co pozawalało mi usłyszeć przyjemny dźwięk uderzania fal o brzeg. Byłam sama i cisza. Odchyliłam głowę do tyłu oparłam się na rękach a nogi położyłam prosto na piasku pozwalałam witaminie D wsiąkać w moją skórę. Po 15 minutach miałam już pomysł na pierwsze wersy jakie chciałam napisać wiedziałam co chciałam z siebie wyrzucić. Otworzyłam zeszyt i zaczęłam skrobać długopisem po kartce
Miałam już pierwsze osiem wersy kiedy ktoś za mną odchrząkną. Wystraszona zamknęłam zeszyt i odwróciłam się w tamtym kierunku ale nikogo nie było. Zamiast tego poczułam że zeszyt znikną z moich kolan. Wróciłam do wcześniejszej pozycji kiedy usłyszałam że ktoś czyta mój tekst.
- Zaczynam się bronić
Bo nie chcę się zakochać
Gdybym kiedykolwiek to zrobiła, to myślę, że
dostałabym zawału Nigdy nie wystawiam miłości na niebezpieczeństwo,
Nigdy nie powiedziałam "tak" właściwemu mężczyźnie
Nigdy nie miałam problemów ze zdobyciem czego chcę
Ale kiedy chodzi o ciebie, to nigdy nie jestem wystarczająco dobra- Gdy Justin skończył czytać wstałam otrzepałam swoje spodnie z tyłu i chciałam mu wyrwać zeszyt ale nie musiałam sam mi go dał.
-Nie wiesz że nie czyta się cudzych…- Nie wiedziałam jak dokończyć
-Piosenek?- Spytał unosząc lekko brwi.
-Pogrzało cię? To nie jest piosenka…- Powiedziałam sama do końca nie wiedziałam co to jest tak owszem pisane wierszem ale to był pamiętnik…
-To co? Na poezje to to mi nie wygląda. Wygląda raczej na tekst piosenki o tobie.-Powiedział pomniejszając odległość po między nami.
-ugh. Może to i tekst ale w pewnym sensie taki jak by pamiętnik.- Powiedziałam patrząc w jego czekoladowe oczy.
-To jeszcze gorzej.- Podrapał się po karku na znak lekkiego podenerwowania- Chyba wolałem tego nie zobaczyć.
-Co masz na myśli?- Byłam zdezorientowana
-W pamiętniku piszę się to co się czuję. A ty jesteś zdezorientowana i nie wiesz co masz zrobić a w dodatku nie miałaś chłopaka bo się boisz. Dobrze zrozumiałem tekst.
-Tak- Mruknęłam cicho i spuściłam głowę.
Justin zrobił krok i objął mnie ramieniem. Wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową a z moich oczu zaczęły spływać łzy. Czułam się tak bezpiecznie w jego ramionach co było dziwne bo nie potrafiłam ufać ludziom.
-Shhh- Uspakajał mnie głaszcząc po głowię- Będzie dobrze.
______________
Hej. Co wy na to? Są co raz bliżej. Wiem że nie dodawałam rozdziałów ale wierzcie mi ledwo wyrabiam. Zbliża się koniec roku a ja muszę popoprawiać całą przyrodę żeby mieć 4 matematykę i historię oraz trzy kartkówki z angielskiego. Staram się jak mogę. Jak na razie na początek wakacji nie mam jakiś ambitnych planów więc myślę że w tedy możecie się spodziewać rozdziałów znacznie częściej. Jest dopiero 16:30 nie wiem jak to będzie ale hmm może będziecie mogli zobaczyć rozdział nr 6 jeszcze dziś? Ale to tylko w tedy jak skomentujecie bo nie wiem czy warto abym go pisała. :/

1 komentarz:

  1. Zabiste Oliwkaa <3<3 mój sie kryje !!!!! Seriooo

    OdpowiedzUsuń