poniedziałek, 26 maja 2014
Rozdział 4
-Czego się tak patrzysz- Spytałam podenerwowana stąpając z nogi na nogę. -Ugh- Spuścił wzrok na bluzkę i dalej nerwowo ją osuszał-Uważaj następnym razem trochę- Powiedział podnosząc wzrok na mnie i rzucając paczkę chusteczek na stół. -Dobra. Odpuścisz już? – Spytałam wywracając na niego oczami. Rzucił mi spojrzenie po czym odwrócił się i znikną w tłumie. Po chwili z tłumu w którym znikł chłopak wyłoniła się uśmiechająca Selena lecz gdy zobaczyła moją minę natychmiast uśmiech znikł z jej twarzy. Wiedziałam dlaczego jestem pewna że moja mina wyrażała wszystko co czułam w tej chwili strasznie mnie wkurzył ten idiota nie dojść że byłam wkurzona to jeszcze zirytowana tym w jaki sposób na mnie patrzył. Najpierw jego oczy były ciemne i zimne a gdy potem jego oczy spotkały moje nagle zaczął patrzeć na mnie oczami koloru czekolady. Nie mogłam tego wymazać z mojej głowy miał tak piękne oczy takie delikatne gdy tylko spojrzał w moje cała jego złość gdzieś uleciała i po prostu odszedł. -Lily wszystko okay- Spytała Selena tym samym wyrywając mnie z moich rozmyśleń. -Taaak- Powiedziałam a natychmiast otrzymałam spojrzenie „O co do jasnej cholery chodzi?! Mów!” -Wszystko od początku do końca?- Spytałam wiedząc że zrozumie o co mi chodzi. -Tak chcę usłyszeć całą historię od początku do końca z najmniejszymi szczegółami.- Powiedziała siadając na blat kuchni obok którego stałam. Tak jak prosiła opisałam jej dokładnie całe zdarzenie. Opisałam też ten jago wzrok. Hmmm…- Zamyśliła się.- Opisałaś oczy mojego brata wiesz? On też jak się zdenerwuję ma ciemne oczy ale przechodzi mu to i ma potem takie miękkie spojrzenie.- Zaśmiała się. -Miał takie włosy ciemnego blondu wygolone boki i podniesioną grzywkę i idealnie wyszlifowaną twarz. – Opisałam jej chłopaka. -Nazywa się Justin i jest moim przyrodnim bratem.- Uśmiechnęła się i zaczęła pić swój napój zaspakajając pragnienie. -Serio?- Spytałam.- W przeciwieństwie do ciebie jest strasznie chamski.- Powiedziałam również siadając na blacie i popijając zimny napój. -Zachował się tak bo był wkurzony. Zazwyczaj grzecznie się zachowuję.- Powiedziała kierując swój wzrok na mnie i obdarzając mnie uśmiechem. -Odpoczęłaś?- Spytała zeskakując z blatu i wyciągając rękę w moją stronę. -Tak.- Uśmiechnęłam się również zeskakując z blatu i podając jej rękę. Weszłyśmy w ogrom ludzi i zaczęłyśmy tańczyć. Bawiłyśmy się śmiałyśmy i tańczyłyśmy kiedy dostrzegłam go w tłumie. Zmienił ubrania. Teraz miał na sobie skurzane spodnie z opuszczonym krokiem obcisły biały t-shirt z dekoltem w kształcie litery V a na jego szyi zwisały łańcuchy. Gdy odnalazł moje spojrzenie szybko odwróciłam swój wzrok w stronę Seleny i znów zaczęłam poruszać się w rytm muzyki. Nie mogłam się powstrzymać musiałam spojrzeć w miejsce w którym stał. Ale mój wzrok nie ujrzał stojącego Justina tylko idącego w naszą stronę. Moje serce zaczęło walić jak opętane. Ogarnij się Lily na pewno chcę coś od swojej siostry. Nie przerywałam tańca tylko nadal tańczyłam z Seleną. Spojrzałam w jej oczy a ona zobaczyła mój przerażony wzrok i zdenerwowanie. Spojrzałam w stronę gdzie chwilę wcześniej znajdował się Justin ale go nie zobaczyłam. Rozluźniłam się gdy po chwili poczułam dłonie na mojej tali. Następnie jedna z rąk osoby z tyłu złapała moją rękę podnosząc ją do góry tak abym mogła się obrócić w stronę osoby z którą jak przepuszczałam miałam tańczyć. Wykonałam obrót a moje oczy od razu odnalazły parę tych pięknych czekoladowych oczu. Tak to był Justin. Moja ciało znów opętało zdenerwowanie co zobaczył na sto procent bo gdy tylko piosenka się skończyła nie puszczając mojej ręki pokierował nas do kuchni. Nalał do kubka trochę coli i dolał wódki następnie wrzucając kilka kostek lodu i podał mi napój bez słowa. Przyłożyłam kubek do ust i zaczęłam pić napój który zaczął palić moje gardło ale już po kilku łykach przyzwyczaiłam się do tego uczucia. Przystopowałam z piciem napoju odrywając kubek od ust. Justin cały czas mi się przyglądał. -Czego jak zaczęłaś tańczyć ze mną to się zrobiłaś taka sztywna wcześniej szło ci o wiele lepiej.- Powiedział marszcząc brwi. -Sama nie wiem chyba mnie po prostu mnie wystraszyłeś.- Powiedziałam wzruszając ramionami. -Czym?- Spytał patrząc na zawartość swojego kubka a potem na mnie oczekując odpowiedzi. -Byłeś na mnie wściekły i patrzyłeś na mnie takim zimnym wzrokiem a potem twoje oczy zrobiły się takie ciepłe a jakieś pół godziny później podchodzisz do mnie i chcesz ze mną tańczyć jak gdyby nigdy nic. To chyba jest się czego przerazić nie?- Spytałam cały czas na niego patrząc. -Byłem po prostu zły bo mnie zalałaś ale mi przeszło przecież nie było żadnego problemu żeby zmienić ubrania ale działałem w zdenerwowaniu.- Powiedział lekko się uśmiechając.- Świetnie tańczysz i dlatego podszedłem żeby z tobą zatańczyć ale ty chyba nie chciałaś.- Teraz jego twarz była bez emocji ale w oczach było widać lekki smutek . -Dzięki.- Powiedziałam trochę skrępowana. -No ale teraz jak ci wszystko wyjaśniłem to chyba możemy zatańczyć.- Powiedział.- Jeśli chcesz.- Dodał po chwili. -Jasne że chcę.- Uśmiechnęłam się w zamian uzyskując to samo. ____________________ Przepraszam wiem zawaliłam na całej linii. Ale cały weekend nie było mnie w domu i nie miałam jak tego napisać. PRZEPRASZAM. Teraz taka informacja rozdziały nie będą pojawiały się w jednym terminie. Będę je dodawała jak tylko będę mogła. W wakacje na pewno będą one częściej ale teraz muszę wziąć się za poprawianie ocen. No a teraz przejdźmy do opowiadania. Co myślicie? Jak wam się podoba? Błagam chociaż o 5 komentarzy to by mnie jakoś zmotywowało do pisania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
genialne te rozdziały :D życzę dużoooo weny! <33
OdpowiedzUsuńJAk juz jest Justin to wiemy ze sie rozkręci ;)
OdpowiedzUsuń